Feniks18

 Następnego dnia wczesnym rankiem Sylvia spakowała potrzebne do podróży rzeczy: wodę, jedzenie, drobne pieniądze i podrobione dokumenty. Dziewczyna nie miała pojęcia skąd miała miała dostęp do tych ostatnich, ale nie pytała, nie było już czasu. Staruszka podała jej czarną pelerynę i powiedziała: - Nie ściągaj kaptura- naciągnęła go na jej szare włosy- jak zobaczą twoje uszy. Jeśli nie będzie potrzeby to nie pokazuj dokumentów bo mogą odkryć, że są podrobione. I ostatnie- najwa

Pierwszy dzień podróży miną okropnie. Alanę męczyła choroba morska, która uspokoiła się dopiero po trzech dniach. Do jedzenia dostawali tylko resztki, których załoga nie chciała. Przez ponad tydzień nie widziała ani błękitnego nieba, ani słońca, które wcześniej tak ją raziło. brakowało jej swobody. To prawda, że nie doceniamy czegoś nim tego nie stracimy. Gorzka prawda- myślała. Rankiem ostatniego dnia podróży zakuto wszystkich w metalowe kajdany i wyprowadzono na górę. S&

Następnego dnia obudziły ją promienie słoneczne mocno rażące fiołkowe oczy. Od razu po przebudzeniu poczuła poranny chłód. Chwilę później podszedł do niej mężczyzna chyba ten, który wczoraj ją złapał. Nie była pewna, mrużyła oczy by cokolwiek zobaczyć. - Już wstałaś księżniczko- powiedział ironicznie się uśmiechając. - Jak widać tak- odparła wykrzywiając usta w smutnym uśmiechu. Poczuła jak więzy na jej rękach powili się rozluźni

Mężczyźni z wioski wyruszyli na rytualne polowanie, reszta cierpliwie czekała na ich powrót. Tegoroczne zbiory były wyjątkowo obfite i dorodne. Zapachy z kuchni przyciągały wielu ciekawskich, jednak nikomu poza kucharkami nie było dane tam wejść. Gdy elfy wrócą z polowania, zostanie wybrany najlepszy myśliwy. Była to tradycja elficka i inne stworzenia nie uczestniczyły w niej dopiero, później zasiadano razem do stołu. Alana pomagała w gotowaniu, obowiązkowo musiała posmakować większości potraw przed podanie

 Na największej z wysp Parva elfy jak co roku szykowano się na święto z okazji końca zbiorów. Centaury, niziołki, skrzaty leśne i elfy pracowały pełną parą aby wszystko było zapięta na ostatni guzik. W pewnej małej wiosce przygotowania były już prawie zakończone. Dokonywano ostatnich poprawek w dekoracjach, doprawiano potrawy. Dzieci wszystkich ras bawiły się, wesoło biegały co chwila na kogoś wpadając. Nic nie zwiastowało nadchodzącego niebezpieczeństwa.